Wieczny Student - anatomia zjawiska

Znamy ich ze studiów, kampusów, bywają naszymi przyjaciółmi, rodziną. Wydają się bardzo różni, a jednak istnieje coś co ich łączy – długoterminowy związek z uczelniami wyższymi. „Wieczni studenci” bo to o nich mowa, zdają się wyzwalać w społeczeństwie bardzo skrajne emocje: od uśmiechu na twarzy i stwierdzenia „a znam kilku takich”, po oburzenie i nazwanie ich „nierobami”.

Wieczny student – podział na grupy

1. Jednokierunkowi hedoniści – osoby studiujące na jednym kierunku, cieszące się życiem, dążące do szeroko rozumianego szczęścia. Często mijające się z oczekiwaniami uczelni, aczkolwiek spełniające wymagane minimum. W załatwianiu wszelkich spraw studenckich hołdują zasadzie „śpieszmy się powoli”. Za to w życiu prywatnym bywają bardzo aktywni. Charakterystyczne stwierdzenie dla tej grupy brzmi: „ mam jeszcze nie zaliczony egzamin z (n-tego) roku, ale jakoś to będzie”

2. Dwu-, trzy- kierunkowi wizjonerzy – do tej grupy należą żacy podejmujący się wyzwania jakim jest studiowanie na kilku kierunkach. Studia z reguły traktują bardzo poważnie, a chęć swojej aktywności uzasadniają wymagającym rynkiem pracy. Wierzą, że ich wysiłek zaowocuje w przyszłości. Charakterystyczne dla tej grupy jest stwierdzenie: „bo kto wie co może się w życiu przydać”.

3. Studenci bumerangi – to określenie dotyczy osób, które z różnych powodów pojawiają się w świecie studenckim, później znikają, a wszystko po to aby kiedyś znowu powrócić do łask uczelnianych. Większość osób z tej grupy traktuje studia jako hobby. Z ich ust często można usłyszeć: „studia nie zając, nie uciekną”.

4. Niezdecydowani idealiści – są to osoby rezygnujące z jednego kierunku studiów na rzecz innego. Metodą prób i błędów starają się odnaleźć realny odpowiednik ich wymarzonych studiów. Niezdecydowani idealiści bywają skore do narzekań i niecierpliwe. Zmiany studiów tłumaczą krótko: „to nie to czego się spodziewałem…”.

5. Prawie nie-studenci – do tej grupy zaliczamy żaków mających zaliczenie ostatniej sesji za sobą, ale napotykających trudności w uzyskaniu dyplomu ze względu na odwlekanie w czasie obrony pracy. Bywa, że dany stan rzeczy wynika z braku możliwości dokończenia pracy dyplomowej, trudności w kontakcie pomiędzy studentem a promotorem, wizji stresu związanego z aktem obrony lub zwyczajnego lenistwa. Charakterystyczne dla tej grupy osób jest stwierdzenie: „chcę ale nie mogę”.

Skąd chęć przedłużania okresu studiowania?

Bycie żakiem związane jest z wieloma przywilejami materialnymi wynikającymi z posiadania legitymacji studenckiej tj. zniżki na: autobusy, bilety wstępu, alkohol, ubrania. Koszty pokojów w akademikach są zazwyczaj niższe w porównaniu do wynajmowanych mieszkań. Dodatkowo status studenta często pomaga w znalezieniu pracy (pracodawca płaci niskie składki na ZUS za zatrudnionego studenta).

Studiowanie przez wiele lat może również wynikać z chęci ciągłego podnoszenia swoich kwalifikacji. W okresie kiedy nadal odczuwamy skutki kryzysu, pozostanie na uczelniach, zdaje się być jednym z lepszych rozwiązań (obok umiejętności można również zyskać na czasie). Dodatkowo, nasz rynek pracy staje się co raz bardziej podobny do rynku amerykańskiego, gdzie przekwalifikowywanie się osób nawet w podeszłym wieku, nikogo nie dziwi. Tym samym, im szersze zainteresowania i umiejętności zdobyte na studiach, tym łatwiejsza droga do znalezienia pracy. Wieczne studiowanie jawi się tutaj jako jeden ze sposobów na life long learning czyż nie?

Kolejna przyczyna studiowania przez wiele lat, może mieć aspekt psychologiczny. Studencki świat bowiem może pod wieloma względami stanowić swoistą oazę spokoju i radości, dzięki której świat zewnętrzny pod wieloma względami brutalny, staje się żakom odległy. Wraz z ukończeniem studiów niemal natychmiastowo jesteśmy zobowiązani do szukania pracy, mieszkania. Co za tym idzie, dla wielu osób wraz z nowym dorosłym etapem życia, kończy się materialne wsparcie ze strony rodziców. Dodatkowo, praca nie pozostawia wyboru iść czy nie iść, jak to bywa ze studenckimi wykładami. Ciężko obarczać uczelnię o spóźnienia czy nieprzygotowanie do pracy, gdy się nie studiuje. Czas na zabawę zostaje stanowczo ograniczony z przyczyn finansowych jak i z nadmiaru dodatkowych obowiązków. Świat po studiach bywa pociągający, ale też odpychający. Chociaż można powiedzieć , że ryzyko podjęcia dorosłego życia jest konieczne, to wieczni studenci podświadomie zdają się walczyć z tą koleją rzeczy.

Wielu terapeutów powtarza swoim klientom podczas podejmowania ważnych decyzji zdanie: „nic na siłę”, które zdaje się przemawiać za wiecznymi studentami. Bez względu na opinię innych postępują oni zgodnie z własną wolą, co zapewne czyni ich szczęśliwymi. Podejmując jednak taką decyzję warto mieć na uwadze fakt, że poprzez wieczne studiowanie nie można zatrzymać czasu. Tym samym należy liczyć się z tym, że rówieśnicy mający akademicki etap życia za sobą, zdobywają cenne doświadczenia lub otwierają własne firmy, podczas gdy wieczni studenci po prostu…studiują.